Fajną sprawą w okresie przedświątecznym jest to, że w ramach obowiązków zawodowych można dostać prezent. A jak obdarowujący wie, że ktoś lubi wino, to można liczyć na zupełnie fajną niespodziankę. Taką też otrzymałem.
W ładnej torebce dostałem wino Tamaral Roble 2013. Pochodzi ono z apelacji DO Ribera del Duero. Ribera to ostatnio region na topie, który zdaje się skutecznie walczyć z nieco zasiedziałą Rioją o portfele i podniebienia wielbicieli wina.Skutecznie pomaga mu w tym wyróżnienie Regionu Winiarskiego Roku 2012, które otrzymał od redakcji magazynu Wine Enthusiast. Położony jest w północno-środkowej Hiszpanii we wspólnocie autonomicznej Kastylii i Leónu. Jak nazwa wskazuje, leży w dorzeczu rzeki Duoro. Ma ok 150 km długości i 35 szerokości, a winnice do niej należące znajdują się w 102 gminach z czterech prowincji: Soria (19 gmin), Burgos (60 gmin), Segovia (4 gminy) oraz Valladolid (gmin 19). Zasady apelacji zostały ustalone w roku 1982. Winne grona uprawia tam ponad 8 tysięcy rolników, areał zasadzeń wynosi 21 tys. hektarów, a roczna produkcja wina sięga ponad 550 tys. hektolitrów. Dominuje tam nasz dobry przyjaciel Tempranillo, który w Riberze akurat występuje pod nazwą Tinta Fina. Ma on aż ponad 90 procentowy udział w tamtejszych uprawach. Najbardziej znaną winnicą z Ribery jest słynna Vega Sicilia, a fajne wideo (jak to zawsze w tym nieodżałowanym projekcie) z degustacji win z tejże nakręcił Jerzy Kruk.
Butelka, którą otrzymałem z rąk Kornelii (wielkie dzięki!), to, jak się rzekło Tamaral Roble Tempranillo 2013. Poprzednie roczniki tej etykiety były stosunkowo wysoko oceniane przez Roberta Parkera, magazyn Wine & Spirits i Decantera. Producentem jest Bodega Tamaral, leżąca w regionie Valladolid. Na pięciu parcelach o powierzchni 71 hektarów produkuje 6 etykiet w dwóch apelacjach – białe i różowe w DO Rueda (na zachód od Ribery) i cztery czerwone w Ribera del Duero.
Mój prezent to podstawowa etykieta Tamaral oznaczona mianem Roble, co po hiszpańsku oznacza po prostu dąb i wskazuje, że wino kontakt z beczką miało. Był on jednak za krótki, aby nadać mu miano Crianza. W przypadku tej butelki były to cztery miesiące w beczce z dębu amerykańskiego i francuskiego. I całe szczęście – wszyscy wiedzą, że Hiszpanie lubią przesadzić w mariażu beczki z Tempranillo (szczególnie z Riojy) i ichnie wina często smakują tak samo – czyli wanilia, czekolada i dużo tanin. Tu zaś mamy bardzo fajną owocowość, nieprzysłoniętą beczkowymi aromatami. Wino mam ładną wiśniową suknię, która mieni się fioletowymi refleksami – jest bardzo intensywne i ładnie wybarwione na krawędziach. Od razu widać, że nie cienkusz. W nos uderza śliwka i jeżyna oraz powidła z leśnych owoców – przyjemne, choć już takie na granicy przypalenia. Wszystko delikatnie muśnięte tonami tytoniowymi oraz waniliowymi. Bardzo ładnie i niemęcząco. W ustach zaś dominuje kwasowość połączona z przyjemnymi, żywymi owocowymi taninami. Struktura jest średnio naznaczona, posmak również trwa średnio długo, ale mamy w nim lekkie nuty korzenne. Mnie to wino bardzo smakowało. Było harmonijne a równowaga między beczką a owocem była zachowana w bardzo ładny i przyjemny sposób. Aż żal, że nie dostałem dwóch flaszek – przy tych minus 10 stopniach chętnie osuszyłbym jeszcze jedną 🙂
Raz jeszcze – dzięki Kornelia 🙂
Tamaral Roble Tempranillo 2013
Cena: prezent, więc nie wnikam
Kupione w: importuje je Sobiesław Zasada Import Win
Ocena: 8/10