Węgierskie złoto – Disznókő

Zima coraz bardziej nieubłaganie puka w drzwi, dnie krótkie, apatia, przygnębienie i ogólne wyprowadzenie sztandarów. Na szczęście w sukurs przyszedł Kondrat Wina Wybrane i w restauracji Oliva zorganizował degustację jednej z gwiazd Tokaju – Disznókő.

 

Historia Disznókő sięga bardzo odległych czasów. Pierwszy raz nazwa ta, oznaczająca górę niedźwiedzia, pada w 1413 roku. W 1732 winnice zostają uznane za coś na kształt Premier Crus we Francji. Od tego czasu przechodzą przez różne możnowładcze ręce, aż do epoki socrealu, kiedy to zostały znacjonalizowane. W dwa lata po jakże słusznym upadku komunizmu winnica została kupiona przez fundusz AXA Millésimes. Inwestycje funduszu przyniosły zamierzone efekty (bo od tego są fundusze inwestycyjne) i obecnie Disznókö jest jednym z najlepszych producentów w Tokaju. A ja miałem okazję skosztować efektu mariażu węgiersko-francuskiego.Disznókő_WinaTokaj to przecież nie tylko wina słodkie -cały szereg wytrawnych tokajów walczy o prym wśród białych węgrzynów. Dowodem na to był Disznókő Tokaji Furmint Dry 2014. Woskowy, mineralny, lekko kwiatowy i z kilkoma kroplami soku cytrynowego. Usta sporego ciężaru zdradzają pięć tygodni na osadzie. Bardzo mineralne z lekką słonością w finiszu. Całkiem dobre kulinarne raczej wino. 87 punktów za 45 PLNów.Disznókő_Tokaji_DryPo tym wytrawnym preludium przyszła pora na Disznókő Tokaji Late Harvest 2012, które koiło nos miodem, suszonymi kwiatami i brzoskwiniami. Ciało potoczyste i bardzo pełne ale struna kwasowości pozwala na chwilę oddechu. Cukru 110 gramów, a mimo wszystko w finiszu mamy lekką słoną nutę. W sam raz na 88 punktów za 59 złotych.Disznókő_Late HarvestDisznókő 1413 Tokaji Édes Szamorodni 2012, czyli wino dodatkiem zbotrytyzowanych gron. W nosie rodzynki, miód, odrobina dymu i kwiaty. W tle przebijają się też nuty cytrusowe. W ustach oczywiście bardziej skoncentrowane, niż poprzednik (125 gramów cukru), ale jednoczesna wyższa kwasowość dodaje nerwu. Wino przystępne, bardzo smaczne i ładnie harmonijne. 90 punktów  w cenie 68 złotych.Disznókő_1413Disznókő Tokaji Aszú 5 Puttonyos 2007 to chyba moje ulubione wino degustacji. Soczyste, z nutami botrytis, kwiatów, miodu i klarowanego masła, w którym ktoś roztopił suszone morele. Kręgosłup kwasu trzyma w pionie całą konstrukcję. Wyraźna słodycz (135 gramów) nie męczy a zachęca wręcz do kolejnego łyku. Świetne. 93 punkty za 149 PLN.Disznókő_Aszu_5_PuttDisznókő Tokaji Aszú 6 Puttonyos 1999 jest dużo bardziej złożony (osiem lat różnicy robi swoje). Jest spadziowy miód, suszone grzyby, kandyzowana skórka cytryny i odrobina korzennych przypraw. Wino jest pełne, ale nie przytłaczające. Świetna równowaga między cukrem, kwasem, powagą i hedonistyczną przyjemnością. Finisz niemal piecze końcówkę języka. 95 punktów za złotych 225.Disznókő_6_PuttNajjaśniejszą gwiazdą popołudnia było jednak Disznókő Aszú Eszencia Tokaj 1993, pierwsze Aszu Eszencia po przejęciu przez AXA Millesimes. Herbaciana suknia, nos to korzenie z cynamonową dominantą, suszone grzyby i cytrusowa kontra. Zaskakująco lekkie ciało kryje piękną złożoną słodycz. Mimo lat wino nadal jest bardzo dynamiczne a w finiszu zostawia posmak toruńskiego pierniczka. Piękne – o nim myśli się jeszcze następnego dnia. 98 punktów za niebagatelną kwotę 590 PLN (o ile jeszcze gdzieś znajdziecie).Disznókő_Aszu_Eszencia_1993Ach co to za wspaniałe remedia na listopadowe chłody i wiatry. Kilkadziesiąt minut w przyjaznych progach Olivy w towarzystwie tych pięknych win oraz przedstawiciela winiarni Laszlo Meszarosa starło chandrę i wlało w serca otuchę. Doskonały to balsam na bolączki ciała i umysłu. Pijcie i cieszcie się tym węgierskim złotem.

Degustowałem na zaproszenie Kondrat Wina Wybrane. Specjalne dzięki dla Winiacza – wie za co.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.