Winiarski świat nie lubi stać w miejscu, a miłośnicy wina co chwila znajdują sobie nowych ulubienców. Czasem są to przelotne miłostki, niekedy trwałe związki. Faktem jest, że wraz z poszukiwaniem nowych doznań, okazuje się, że wspaniałe wina robi się nie tylko w Toskanii, Bordeaux czy Burgundii. Że nie tylko Cab Sauv, Pinot Noir czy Riesling zachwycają. Dziś więc co nieco o dwóch pieszczochach krytyków – Luganie i Schioppettino, które degustowałem dzięki uprzejmości Le Barbatelle.
Są winne krainy, które na zawsze pozostaną ikonami: Bordeaux, Burgundia, Toskania, Piemont, Mozela czy Rioja. Są też takie, które raczej są aktorami drugiego planu: Dolina Rodanu, Dolina Loary, Langwedocja, Veneto. Jednak gdy zagłębić sie mocniej w te rejony, okaże się, że można znaleźć w nich prawdziwe gwiazdy, które są osobliwe, wyjątkowe i nie do podrobienia. Na takie polują winni hipsterzy, co to Smoló lubili, zanim to było modne, a w wakacje 1999 przywieźli plecak win z Etny – parę dobrych lat przed tym, zanim zainteresowali się nimi najlepsi sommelierzy. Podobnie ma się rzecz ze szczepami – są ich tysiące i naprawdę ciężko jest uwierzyć, że tylko kilka z nich daje świetne wina. I tak jest, że mało popularne szczepy, podobnie jak regiony winiarskie, podbijają serca miłośników win: Alvarinho, Grüner Veltliner, Bobal, Touriga Nacional, Vermentino czy Fiano wzbogacają winiarstwo o wyjątkowy i lokalnu styl. Sam jestem fanem szczepów autochtonicznych i średnio przekonuje mnie bordoski blend z LaManchy czy z Toskanii – wiem, że mogą być doskonałe, ale to trochę jak limuzyna na licencji. Dziś więc będzie o dwóch winach, które wpisują się w ten trend: apelacja Lugana znad jeziora Garda i szczep Schioppettino z okolic Udine. Trzecie będzie w bonusie.Lugana to region położony na południe od jeziora Garda. Wschodnią granicę wyznacza mniej więcej słynna miejscowość turystyczna Peschiera, na zachodzie – gmina Solferino. Jest to niewielka apelacja, utworzona w 1967 r., licząca nieco ponad 1000 ha, z których wina wytwarza około 100 producentów. Lugana to wyłacznie wina białe – Lugana, Lugana Superiore, Lugana Superiore Riserva, Lugana Spumante i Lugana Vendemmia Tardiva. Apelacja wymaga użycia co najmniej 90% szczepu Trebbiano di Lugana (Turbiana), który tak naprawdę jest Trebbiano di Soave, ale ze względu na wątpliwą reputację, postanowiono zmienić jego nazwę. Lugana to wdzięczne wino kulinarne, dlatego nie dziwi jego obecność na Somm&Chef Dinner – wino znad jeziora, więc poza foie gras powinno tez dać radę rybom słodkowodnym. W moim kieliszku zagościło Ca Maiol „Mulin” Lugana 2014, czyli 100% Turbiano, poddanego krio maceracji, czyli ponad 48-godzinnym kontakcie skórek z moszczem w temperaturze 3-4 stopni. Dzięki temu wino zyskało więcej struktury i aromatów. I faktycznie poza wyraźną minerlanością, czuć tu dużo białych owoców – gruszki, melona i brzoskwini. W ustach lekko goryczkowe, jabłkowo-ziołowe i pełne. Próbowałbym raczej z jedzeniem niż solo. 87 punktów i 65 zł. Tuż za Luganą było Ca Maiol DOC Garda Negresco 2010. Nazwa została nadana w hołdzie dla monumentalnego Hotelu Negresco w Nicei. Wyprodukowane z Groppello, Barbery, Sangiovese i Marzemino, które przez 12 miesięcy dojrzewały w barriques, nim zostały zabutelkowane. Zaskakujące to wino. Pełne świeżego owocu – wiśni i jagód, ale też ziół, pieprzu i suszonych owoców. W ustach suszona żurawina, wiśniowa pestka, ułożna tanina i delikatne umami. 4 gramy cukru dają o sobie znać. Dobre, mocne, choć chyba nieco jeszcze za wcześnie na nie. 88 punktów w cenie 85 PLN.
Teraz drugi gwiazdor – tym razem szczep. Schioppettino. Od kiedy ten od Bressana dostał Grand Prix Magazynu Wino, każdy (zaraz odezwie się ktoś, kto powie, że wcale nie) w kraju skacze z radości, gdy ktoś wprowadzi butelkę tego szczepu do oferty. Jak wiele enedmików, ten też był zagrożony zaginięciem w pomroce dziejów. Na szczęście udało się go zachować i w północno-wschodniej części Włoch powstaje z niego coraz więcej ciekawych win. Petrussa Schioppettino di Prepotto 2012 to całkiem ciekawy przykład tej odmiany. W nosie wiśnie, żurawina, szczypta białego pieprzu, wędzonki i rozmarynu – 18 miesięcy w beczce pozostawiło swój ślad. Tanina jeszcze wyraźna i mocna, ale nie dominuje nad owocem – tu sporo jagód i suszonej wiśni. Mocne, trochę surowe, ale smaczne i ma potencjał, żeby jeszcze kilka lat postać. 92 punkty za 150 złotych i bez wątpienia najlepsze wino wieczoru.
Świat wina jest bardzo hojny, każdy znajdzie w nim swoją przystań. Są stare, bezpieczne porty, które cieszą każdego i ledwie odkryte zatoki, które urzekają swoją odmiennością, wyjątkowością i urodą. Cieszyć się tylko trzeba, że pojawiają się tacy, którzy chcą je eksplorować i dzielić się z nami tymi odkryciami. Myślę, że i Lugana i Schioppettino to zupełnie niebrzydkie zakątki winiarskiego świata – mam nadzieję, że będziemy mieć stamtąd więcej relacji.
Wina można nabyć poprzez kontakt z importerem i w zaprzyjaźnionych sklepach, takich jak Białe czy Czerwone? oraz Italia dla Ciebie. Podane zostały sugerowane ceny detaliczne.