Pogoda ostatnio nie rozpieszcza i miast gasić pragnienie schłodzonymi białymi winami, sięgamy mimo woli po czerwień. Z ostatniej degustacji, którą prowadziłem w 13 Winach, przybliżę 3 czerwone wina, które pomogą Wam przetrwać chłodne, deszczowe dni, które nękają od jakiegoś czasu.
Lato nie rozpieszcza – po pierwszych dniach solidnych upałów szare chmury zasnuły niebo i nie dają się przebić słońcu. Zamiast chłodnego Vinho Verde bardziej na miejscu zdaje się być coś czerwonego, co rozgrzeje nieco od wewnątrz zziębnięte członki. Tu na pocieszenie mogą przyjść trzy nowości, które wprowadził do swojego katalogu warszawski importer 13Win. Jedna z Friuli Wenecji Julijskiej, druga z Toskanii a trzecia z Apulii.
Pradio Tuaro Friuli Grave DOC 2013 to czyste Refosco wytwarzane bez kontaktu z beczką. Przez to wino jest czyste, owocowe a jednocześnie pełne, z mocną strukturą, dominują w nim ciemne owoce, jagody, jeżyny, ale też nuty lekko korzenne, może trochę spod znaku goździka? Jest miękko, nawe jedwabiście i świeżo. Producentem jest Pradio, rodzinne przediębiorstwo, należące do rodziny Cielo. Obecnie posiadają 35 ha winnic i zgodnie z friulijską tradycją wytwarzają wina jednoodmianowe. Poza lokalnym Refosco mają też w uprawy Chardonnay, Cabernet Sauvignon, Merlot, Pinot Grigio i innych. Ale największym atutem jest winemaker, Gianni Menotti, dukrotny zdobywca nagrody najlepszego winemakera Italii, który z wydobył to, co najlepsze z Refosco. Wygładził pewne nieokrzesanie szczepu, nadał mu elegancji i zachował przy tym soczystość. W sam raz na 85 punktów za 43,23 PLN i do jakiejś przyjemnej wieprzowiny, np. schabu z pieczarkami i keczupem, co nie, Karola?
Le Regge Chianti Classico DOCG 2012 zachowajcie sobie na jakiś niedzielny obiad, ale za 2-3 lata. Niewątpliwie wino ma klasę – ten kupaż Sangiovese, Merlota i Canaiolo (85/10/5) jest bardzo przyjemny, ma w sobie dużo rześkiej kwasowości, wiśniowej materii i przyjemnej soczystości. Jednak drobne, niezintegrowane taniny wyraźnie mówią – dajcie mi czas, jeszcze niech trochę dojrzeję. Jest potencjał i to bardzo smaczne wino o dużej klasie, ale za kilka lat. Winnica należy do rodziny Feruzzi, która poza uprawą winorośli na 8,5 ha w sercu najsłynniejszego regionu Włoch: Greve in Chianti, zajmuje się również produkcją ekskluzywnych wyrobów skórzanych. Nie wiem, jak rękawiczki, ale wino wychodzi im zacne. Do jagnięciny z grilla. 88 punktów za 78,04 PLN.Plantamura Primitivo Gioia Del Colle D.O.C Black Label 2015 nie wpisuje się w to, czego oczekuje się od apuliańskiego Primitivo. Po pierwsze to Gioia Del Colle, czyli najwyżej położona część Apulii, w której produkuje się ten szczep. 300 metrów nad poziomem morza w tym gorącym jak hutniczy piec regionie robi różnicę – jest lżej, mniej tu powideł, niż np. w Mandurii, więcej zaś ciemnego, gęstego, ale świeżego owocu. Jest też kwasowość, a wino przy swojej masie nie jest karykaturalne i daje się pić z niekłamaną przyjemnością. I nie jest to guilty pleasure. Autorką wina jest Mariangela Plantamura, która poaz tym, że prowadzi uprawy biologiczne, to jeszcze lubi ograniczać zbiory. Bardzo. Tak do 30% tego, na co pozwala apelacja. Aż dziw bierze, że przy takiej produkcji wino jest tak dobrze ułożone. Do poważnych dań z ciężkimi sosami. 87 punktów za 56,90 PLN.
Prognozy nie obiecują rychłego powrotu do upałów, więc czerwień będzie pewnie częściej gościć w Waszych kieliszkach. Jeśli jeśli zdecydujecie się na powyższe butelki, nie będziecie zawiedzeni.
Wina degustowałem podczas prowadzonej przez mnie prezentacji w 13Win. Nie otrzymałem za nią wynagrodzenia, poza życzliwą uwagą gości (a ta, jak wiadomo, jest bezcenna).
Ciekawe informacje już dawno nie czytałem takiego fajnego artykułu.