There is a light that never goes down and it’s in burgundzkie wina

Domaine Bellevile

Nie, wbrew tytułowi nie będę uzewnętrzniał swoich depresyjnych stanów. Po pierwsze – po powrocie z naprawdę udanego urlopu nie mam depresyjnego stanu. Po drugie – światło, które tak ładnie się tli, znalazłem na dnie kieliszków wypełnionych burgundami od Domaine Belleville i Les Parcellaires de Saulx podczas Cru u Roberta Mielżyńskiego. I myślę, że będzie ono ze mną przez długi, pandemiczny czas. 

Nie będę ściemniał, że mam Bóg wie jakie doświadczenie z burgundami. Prawdę powiedziawszy, jest ono nader skromne, czego nieskrycie żałuję. Żyję jednak nadzieją, że jeszcze się kiedyś uda załapać na parę kropli – ergo liczę na dynamiczny rozwój mojej korporacyjnej kariery, żeby było mnie na nie stać, ewentualnie na spadek po nigeryjskim księciu. Natomiast moje ostatnie doświadczenie z winami z Domaine Belleville i Les Parcellaires de Saulx utwierdziło mnie w przekonaniu, że czniać barola i bordosy, kichać na riojy i z pogardą zerkać na brunella, trzeba rzucić to wszystko i zatopić się w toni burgundzkiego soku. Wydawać każden grosik na Pinota i Chardonnay, innymi niech inni się cieszą. 

Stop! To był taki poryw serca w danym momencie, bo między degustacją a pisaniem golnąłem sobie i Barolo, Hermitage i niezło Douro i całą masę innych przyzwoitych win. A burgunda bodaj żadnego. Ale przyznać muszę, że ta kropla światła zawarta w każdej niemal butelce z Burgundii, ciągle się we mnie tli i napawa zupełnie naiwnym przekonaniem, że nie jest jeszcze tak źle z nami, skoro ktoś coś takiego potrafił stworzyć i ktoś tym zachwycić się umie. 

Na Cru u Roberta Mielżyńskiego każdy kieliszek organicznego Domaine Belleville i Les Parcellaiere de Saulx starannie degustowałem, poświęcając mu tyle uwagi, ile mogłem, mając w głowie, że muszę się wyrobić w niecałe dwie godziny. A powiem Wam, że mógłbym i dwa dni z nimi spędzić i ciągle wąchać, siorbać, mlaskać i tkwić w błogostanie. Aż na koniec sam emisariusz z Francji skomplementował mnie mówiąc, że bardzo podoba się mu sposób, w jaki degustuję (jestem zatem z Bieńczykiem w jednym klubie!), że się nie spieszę i ogólnie poświęcam mu uwagę. Ja mu na to – Cóż, jakże inaczej je degustować, wszak to piękne wina a nie prowajnowskie próbki za 2 euro ex works – i tak sobie z dziubków spijaliśmy.

A wina? Ach, piękne naprawdę. Aż trudno uwierzyć, że obie marki (Les Parcellaires de Saulx to butikowy négociant, Domaine Belleville to 18-hektarowa posiadłość w Rully) należą do bostończyka ergo jankesa*. Precyzja, światło, radość, a przy tym ekspresja terroir podana w subtelny, acz wyraźny sposób. 

Domaine Belleville Rully 1er Cru „Les Cloux” 2018 zapałczana nuta, delikatna orzechowość łącząca się z ładnie poprowadzoną nutą cytryny, pigwy uzupełnionych o kardamon i cynamon; w ustach bardzo ładne, skupione, delikatny niedobór ciała nadrabia intensywnością kamienno-cytrusowych smaków, pociągniętych lekkim masłem i skórką czerwonego jabłka. Klasyka. 90 punktów, 169 złotych.

Domaine Belleville Rully 1er Cru "Les Cloux" 2018

Domaine Belleville Rully 1er Cru „Rabource” 2018 – krąglejszy, bardziej maślany ale też dojrzalej owocowy nos – obok pigwy i cytryny pojawia się morela i dojrzałe jabłko, skórka orzecha włoskiego, na podniebieniu krągłość i orzechowa pełnia, pigwa i czerwone jabłko, całkiem solidna porcja szorstkiej mineralności, spora głębia mimo, że kwasowości ciut mniej. W finiszu bardziej mineralne niż owocowe. Bardzo dobre wino. 91 punktów, 169 zł.

Domaine Belleville Rully 1er Cru Rabource

Les Parcellaires de Saulx  Pernand-Vergelesses “Sous le Bois de Noël et les Belles Filles” 2018 – delikatne, muślinowe, zwiewne, lekko woskowe, skórka grejpfruta, palone masło i cytryna, odrobina orzecha, mgnienie czerwonego jabłka; lekko orzechowa goryczka,i nie tak wysoka kwasowość, jak przypadku poprzedniej dwójki, ciało umiarkowane, jeszcze spięte, skupione i grające na półcieniach, skromnie skrojone i tym bardziej ciekawe. 91 punktów, 182 zł

Les Parcellaires de Saulx  Pernand-Vergelesses Sous le Bois de Noël et les Belles Filles

Domaine Belleville Puligny-Montrachet „Les Boudrières” 2018 – Zrazu lekko kiszonkowe i popcornowe, ale potem jest pigwa, kardamon, migdał… W ustach solidna konstrukcja opiera się na mineralnych filarach, której  światła dodaje precyzyjna jak chirurgiczne cięcie kwasowość;  jeszcze jest w fazie dziecięcej, jeszcze nie wszystko jest na miejscu, ale potencjał naprawdę duży. Pięknie rozwija się w kieliszku – można je odkrywać warstwa po warstwie, jak kolejne pokłady burgundzkiego terroir. 93 punkty, 325 zł

Les Parcellaires de Saulx Meursault “Les Nervaux 2017” – woskowe, lekko zapałczano-dymne, muśnięte pigwą i migdałem polanymi palonym masłem, szczypta białego pieprzu – wino do wwąchania się; ciało krępe, słonawo-taniczne,  jest kamień, pigwa i kiszone cytryny w maśle; długie, orzechowe i  precyzyjne w swej mocy. Lata przed nim. 93 punkty, 299 zł

Les Parcellaires de Saulx Chassagne-Montrachet 1er Cru “Morgeot” 2018 mocarne wino, pełne palonego masła, wosku, dymu, chałki  ale też krystalicznie czystej cytryny; jeszcze rozbiegane, najwyższej jakości beczka i owoc spod znaku pigwy  trochę obok siebie, ale za kilka lat skupią się wokół mocnej, strzelistej kwasowości, pikantna mineralność dodaje jeszcze więcej powagi temu mocnemu winu. Teraz nie warto otwierać – lepiej poczekać tak z osiem lat. 94 punkty, 455 zł

Les Parcellaires de Saulx Chassagne-Montrachet 1er Cru “Morgeot”

Les Parcellaires de Saulx Bourgogne Pinot Noir 2017 – płatki róż, sok malinowy, troszkę mleka, nuta ziemista i lekko pieprzna, bardzo ładny, elegancki nos; w ustach wytrawna wiśnia, malina, bardzo ładne, zgrabne wino z niezwykle przyjemną nutą skórki dojrzałej wiśni; czarujące Pinot Noir, które powinno być punktem odniesienia dla innych producentów. 91 punktów, 121 zł

Les Parcellaires de Saulx Bourgogne Pinot Noir 2018 – wiśnie, ale tym razem lekko przydymione, pojawia się czarny pieprz, trochę nut szminki, ale też lekka łodyga. W ustach bardzo soczyste, pełne maliny i chrupkiej wiśni, drobniutka tanina dodaje charakteru; świetne, bardziej dymne od starszego rocznika, ale nie mniej ciekawe. 90 punktów, 128 zł

Les Parcellaires de Saulx Bourgogne Pinot Noir 2017

Domaine Belleville Mercurey 1er Cru “Clos l’Eveque” 2018 – delikatny tulipan, sok malinowy i dojrzała wiśnia, odrobina dymu i aptekarska dawka palonej szczapy,  w ustach całkiem pełne, o fakturze tuszu do pióra wiecznego, do tego skórka wiśni, lekka ziemistość i dużo świeżości – poważne, eleganckie i bardzo smaczne. Gdybym był bardzo bogaty, piłbym co najmniej raz w tygodniu.  92 punkty, 196 zł

Domaine Belleville Mercurey 1er Cru “Clos l’Eveque 2018

Domaine Belleville Domaine Belleville Santenay „Les Hates” 2016 – ładnie ułożone, ziemia, dojrzała wiśnia, ale też wiśnia w likierze, ciut nuty mięsnej; w ustach kwiatowe i potoczyste, z dojrzałą wiśnią, drobną już lekko wtopioną, ale ciągle żywą taniną – ze trzy lata jeszcze wytrzyma. Fajne, nie tak smaczne i eleganckie jak poprzednie wino. 90 punktów, 175 zł

Les Parcellaires de Saulx Vosne-Romanée 2017 – piękne nuty kwiatowe – tulipan i fiołek, do tego krystalicznie czysta wiśnia, ciut nalewki wiśniowej, ale wytrawnej – bardzo subtelny i elegancki nos. W ustach soczyste, z niesamowicie apetycznie, wręcz porażająco precyzyjnie zdefiniowaną wiśnią, do tego lekkie nuty obejściowe. Świetne, wielkie wino i pięknej strukturze i harmonii. 93 punkty, 367 zł

Les Parcellaires de Saulx Gevrey-Chambertin 1er Cru “La Perrière” 2016 – jeszcze zdominowane przez beczkę, ale spod bardzo ładnego dymu wyłania się piękny, czerwony owoc: wiśnia, malina, do tego tulipany i fiołki, ciut goździków i cynamonu – wszystko niezwykle precyzyjnie nakreślone, ciało mocne, ale zdecydowanie pełne owocu, wiśnia niemal jak wprost zerwana z gałęzi z lipcowe południe, tanian jeszcze mocna, ale niezwykle kulturalna, wino wielkie, ale przy tym niesamowicie potoczyste, hedonistyczne z potencjałem na kolejne 10 lat. 95 punktów, 627 zł

Les Parcellaires de Saulx Gevrey-Chambertin 1er Cru “La Perrière"

Domaine de La Commaraine Pommard 1er Cru “Clos de La Commaraine” Monopole 2018 –  krzepkie wino o intensywnych aromatach truskawek, malin i fiołków z wyraźną nutą dymu; na podniebieniu imponujące masą, jakością tanin, mleczną fakturą, dobrym owocem wybijającym się spod warstwy dębiny, niepokoi jednak nuta głogowej goryczki i skórki orzecha, które mogą znamionować przedwczesne zejście. Kawał wina, ale w jego cenie wolałbym dwie flaszki Vosne-Romanée i zostałoby jeszcze na Pinota 2017.  93 punkty, 869 zł

Domaine de La Commaraine Pommard 1er Cru “Clos de La Commaraine” Monopol

Degustowałem na zaproszenie importera. 

*Notabene do niego należy też dom szampański Leclerc Briant

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.