Przynajmniej na jakiś czas wracamy do normalności – można w miarę swobodnie podróżować, można spotykać się w restauracjach i przede wszystkim są organizowane degustacje. A pierwszą dużą publiczną degustacją w Warszawie zorganizowała Ambasada Francji – Tastin’France 2021.
Jednym z głównych elementów wydarzenia była prezentacja Tomka Prange-Barczyńskiego poświęcona winom z zachodniej części Doliny Loary. Sama Dolina Loary to jeden z najciekawszych regionów winiarskich, przede wszystkim dlatego, że ciągnie się na przestrzeni setek kilometrów, o różnorodność tutaj zatem nietrudno. Tak naprawdę możemy mówić o czterech samodzielnych subregionach (Owernia to już jakieś totalne opłotki) o różnych klimatach i różnych dominujących odmianach. Poczynając od wschodu mamy Loarę Centralną z Sauvignon Blanc i gwiazdami Sancerre i Pouilly Fume, dalej jest Touraine z Gamay i jednymi z najwspanialszych ekspresji Chenin Blanc – Vouvray oraz emblematycznym Cabernetem Franc z Chinon. Bliżej oceanu mamy Anjou-Saumur, gdzie znowu jest dużo Chenin (od wytrawnych, mocno zbudowanych Saumur po bardzo rzadkie słodkie Quarts de Chaume) ale też ważne miejsce zajmują wina różowe – Rose d’Anjou i Cabernet d’Anjou. Nad samym oceanem mamy Pays Nantais, gdzie morski klimat sprzyja uprawie Muscadeta – najlepszego towarzysza ostryg.
Co warte zauważenia, Dolina Loary to jeden z regionów, w których dzieje się bardzo dużo dobrego z punktu widzenia upraw ekologicznych i niskointerwencyjnego wytwarzania wina. Jednym z pionierów tego ruchu był legendarny już Nicolas Joly, który doczekał się wielu następców. Z moich pobieżnych obserwacji z dystansu 2 tysięcy kilometrów wynika, że dzieje się tam dużo, ciekawie i dynamicznie. Jeden z regionów, które mam na swoim podróżniczym bucket list.
W trakcie swojego master class, Tomek Prange-Barczyński zaprezentował kilka win z zachodniej części Doliny Rodanu.
Réthoré Davy Le Chapitre Pinot Gris Val de Loire IGP 2019 z Anjou-Saumur z nietypowej dla regionu odmiany winifikowanej w klasyczny sposób. Mniej bogate niż alzackie egzemplarze, pachnie ziołami, gruszką z cynamonem, żółtymi jabłkami i odrobiną mięty. W ustach pół-gęste, z gruszką, mandarynką i żywą kwasowością. Bardzo proste, ale uczciwe. Cena we Francji ok 7 EUR. 87 punktów.
Domaine des Tilleuls Essentielle Muscadet Sèvre et Maine sur Lie 2020 proste Melon de Bourgogne z klasycznymi morskimi aromatami, zielonym jabłkiem i muszlowością. W ustach kwas, zielone jabłko i wyraźne nuty drożdżowe. Nieco neutralne i raczej właśnie do ostryg niż na taras (chyba, że ostrygi na tarasie, to wtedy git). Cena ok 8 EUR. 87 punktów.
Domaine Delaunay Cru Communal Goulaine Vin de Loire 2018 Muscadet zdegradowany do apelacji Vin de Pays, mimo, że pochodzi z Cru Communal Goulaine, które nie ma jeszcze własnej apelacji. Krągłe, kamienne, morskie, ze świeżością cytrynowego soku. W ustach kamienne, surowe, gęste ale też świetnie kwasowe, lekko korzenne i bardzo długie. Kawał wina, które może spokojnie poczekać w piwnicy kolejne 5-7 lat. Co najmniej 20 miesięcy dojrzewania na osadzie. 90 punktów.
Loire Proprieties Château de Vallagon Touraine Chenonceaux 2019 pokazuje, że Turenia to fajny region dla Sauvignon Blanc, zwłaszcza w niższych zakresach cenowych. Arcytypowe, ale stonowane aromaty skoszonej trawy, pokrzywy, limonki, liści porzeczki i jagód białej porzeczki. W ustach agrest, czarny bez, zioła, limonkowa świeżość bez kwasowej agresji. Po co nam Nowa Zelandia, skoro bliżej mamy równie dobrze i w lepszej cenie. Dobrze skrojony mainstream. Ok 10 EUR. 87 punktów.
Domaine de Terrebrune Rosé de Loire 2020 to kompozycja Grolleau i Gamay, która dała prosty, niezobowiązujący róż o aromatach truskawki w śmietanie, wiśniowej galaretki, lekkiej zieloności, która dodaje odrobiny głębi. Wytrawne, z mocnym akcentem czerwonej porzeczki i poziomki, zaokrąglonych delikatną kremości. Proste, odświeżające i bez ambicji na nic więcej. Za ok 5 EUR nie ma co narzekać. 86 punktów.
Joseph Verdier Domaine des Iris Rosé d’Anjou 2020 podkręcone cukrem, dość nieśmiałych o aromatach truskawki w śmietanie i wiśniowej galaretki. W ustach cukru niemało, ale truskawkowa kwasowość dobrze kontruje tę słodycz. Prawdziwe guilty pleasure – wino dla mas za ok 5 EUR. 84 punkty.
Mimo, że serce chciałoby więcej win wyższej jakości, to prawda jest taka, że tak prezentuje się zdecydowana większość loarskiego wina – tanie, smaczne i zazwyczaj niezawodne. Na dalszą część relacji zaproszę Was w kolejnych wpisach.
Degustowałem na zaproszenie Ambasady Francji oraz Vins du Val de Loire.