Co się stanie, jeśl winny bloger zacznie prowadzić sklep z winami? Powstanie miejsce ze świetną selekcją win. I do tego będzie można sobie o winie i jego okolicach poczytać. Dziś zatem o Vinify.
Jak to się stało?
Maciek Krupa jeszcze kilka lat temu prowadził bardzo ciekawy blog Winify. Dzielił się tam z czytelnikami swoją winną pasją, szczególnie upodobał zaś sobie wina z Południowej Afryki i przez pewien czas był oknem na tamtejsze osiągnięcia. W swoim zawodowym życiu piął się po korporacyjnej drabinie, ale zbieg wypadków związanych z pandemią sprawił, że podjął bardzo ważną decyzję – rzucił przeszklone wieżowce, służbową kartę kredytową i postanowił pójść nową drogą. Zna się na winie, zna się na technologii, stworzył więc ciekawy winny ecommerce, którego raczej do tej pory nie uświadczyliśmy na krajowym rynku – Vinify. Otóż Maciek stwierdził, że w swojej ofercie będzie miał wina od różnych importerów, sam zaś sprowadzaniem wina zajmować się nie będzie.
Co tam znajdziecie?
Do swojego projektu zaprosił ciekawych importerów, takich jak Vive le Vin, Dolio Vini, Le Barbatelle, Medsun, Wolne Wina czy El Catador. Oznacza to, że na internetowych półkach znajdziecie naprawdę ciekawe flaszki, z dużą ilością etykiet w stylu naturalnym i ekologicznym/biodynamicznym. Jeśli szukacie różnorodności i chcecie zobaczyć, co w winiarskiej trawie piszczy – to będzie dobre miejsce.
Sam sklep jest przyjemnie prosty, zaprojektowany według zasady less is more, którą ja bardzo cenię. Możecie dowolnie sobie buszować po winach, według kraju czy stylu, ale możecie też wybrać butelkę odpowiednią do danej okazji: na przykład na wieczór czy na prezent – przydatne dla początkujących.
Bardzo ważną opcją, wynikającą z tego, że Vinify ma część win w swoim centralnym magazynie, jest czas dostawy. Jeśli zależy Wam na czasie, wybierzcie wina oznaczone jako ekspres – dotrą do Waszych domów w ciągu 48 godzin. Skompletowanie pozostałych flaszek zajmie nieco więcej czasu, ale to nie powinno być problemem, bo i tak to dużo bardziej sensowne, niż ściąganie pojedynczych etykiet od różnych, rozrzuconych po Polsce importerów. Można powiedzieć, że Vinify robi to za Was. Mnie się to chyba podoba najbardziej.
Gdy już złożycie zamówienie, która to czynność jest prosta jak czesanie, pod Wasze drzwi zawita kartonik z ładnie zawiniętymi butelkami. Ogólnie wrażenie z obcowania z samym sklepem są bardzo przyjemne – śmiem twierdzić, że to jeden z najlepszych ecommerców z winem w naszym kraju.
Ale to jeszcze nie wszystko. Jak wspomniałem, Maciek przez parę lat prowadził bloga i ta część jest ciągle ważna, nawet w sklepie z winem. Dlatego możecie poczytać co nieco o winie. Są tam artykuły pisane przez naprawdę dobre pióra winnego pisarstwa. Polecam te teksty szczególnie osobom, które zaczyanają przygodę z winem.
Podsumowanie
Przyznaję, że bardzo podoba mi się ta koncepcja. W końcu jest miejsce w sieci, gdzie można znaleźć wina od fajnych, dość niszowych importerów, którzy mają bardzo ciekawe portfolio. Ciekawe, czemu nikt wcześniej na to nie wpadł? Ja na pewno będę tam od czasu do czasu wpadał, bo selekcja jest świetna i dość szeroka. Widać też, że od stale rośnie i pojawiają się tam świetne wina. Na przykład Charme czy Redoma od Niepoorta z 2007 roku! Nieźle, co nie?
Słowo wyjaśnienia – w ramach testu Vinify otrzymałem kupon do realizacji w sklepie.