Przyznaję, że nie pałam wielką miłością do subskrypcji na wino – może wynika to z faktu, że jestem bardzo wybredny i trudno mnie zaskoczyć? A może mam zbyt wysokie wymagania, którym nie są w stanie takie programy sprostać? Ale w poznańskim SPOTcie zrobili to bardzo ciekawie, no ale cóż, kiedy za selekcją stoją Adam Pawłowski MS i Lechosław Olszewski to nie ma czemu się dziwić.
Subskrypcje winne to dość ograny temat – nawet w Polsce mamy kilka aktywnych projektów. Jest to opcja dla ludzi, którzy nie mają czasu na zakupy albo nie mają możliwości (np. bariera dystansu) kupować dobrych win samodzielnie. Co mnie jednak nieco zniechęca do tego typu inicjatyw, choć może to już mój snobizm, rozpieszczenie i bufonada przemawiają, to pewna nijakość i przypadkowość oferty. Ot, randomowe, niezłe, ale nie porywające wina, wybrane nieco bez większego zastanowienia – kolejne Sauvignon z Nowej Zelandii czy Verdejo z Ruedy. Taki mam przynajmniej obraz tego zjawiska.
WINO.KLUB – co to jest?
Ale poznański SPOT, słynący od lat z promowania przede wszystkim polskiego wina, zrobił krok więcej ze swoim projektem WINO.KLUB. Przede wszystkim postawił na ciekawą, autorską selekcję, w której ścierają się dwie winne rzeczywistości – klasyka, którą dobiera Adam i nowa fala, za którą stoi Lechosław. Część win pochodzi z własnej selekcji SPOTu, część zaś od zewnętrznych importerów. Trzeba jednak przyznać, że wina robią robotę i zestawy są naprawdę ciekawe. Członkowie tego klubu mogą wybrać spośród dwóch opcji – 2 i 4 win w cenach odpowiednio 150 i i 280 zł (plus koszty przesyłki). Klub, jak to klub, ma charakter zamknięty, żeby nie powiedzieć – ekskluzywny, co oznacza, że może przystąpić do niego ograniczona liczba uczestników. Jeśli pula się wyczerpie, kolejni chętni są zapisywani na listę kolejkową. Członkowie klubu mogą liczyć na dodatkowe rabaty z oferty SPOT i szkoleń Adama Pawłowskiego.
Ale to nie wszystko. Otóż z każdą przesyłką uczestnicy klubu otrzymują link do materiału wideo, w którym obaj selekcjonerzy opowiadają o swoich wyborach. I to jest coś, to w języku marketingu nazywa się added value, dodatkowy element oferty, który ją ubogaca i przyciąga kolejnych klientów. Mając na uwadze wiedzę i doświadczenie Adama i Lechosława, jakość przygotowanego materiału nie powinna zawieść. W mojej opinii selekcja win i część edukacyjna to coś, co bardzo pozytywnie wyróżnia ofertę WINO.KLUB na naszym winnym poletku. Jeśli dodamy do tego ciekawą selekcję, o której za momencik, to chyba mamy najciekawszy model subskrypcyjny w Polsce.
Wina z mojej paczki
Selekcję win Adama i Lechosława miałem przyjemność poznać na przykładzie ich drugiego zestawu, który jakiś czas temu zawitał w moje skromne progi.
Trimbach Pinot Blanc Alsace AOC 2018 klasyczne Pinot Blanc od jednego z tuzów alzackiego winiarstwa, to przede wszystkim świetny owoc: jabłka, gruszki, mango, morele, rumianek i pierwsze oznaki ewolucji w postaci miodu. Na podniebieniu solidnie zbudowane, ale smukłe, dużo owoców sadu, niemal cytrynowo przy tym kwasowe i mineralne. W bardzo dobrej kondycji było to wino. 88 punktów.
Hartmann Donà Pinot Bianco Sudtirol Alto Adige 2019 bardzo typowe aromaty owoców sadu, mamy więc jabłka, gruszki do tego kiwi i niemało świeżości górskiego powietrza. W ustach smukłe, górsko strzeliste, krystaliczne, niemal szklane, ale po brzegi wypełnione smakiem jabłka i gruszek, różowego grejpfruta, wzbogaconych o szczyptę soli i pieprznej mineralności. Doskonałe, górskie wino o niesamowitej precyzji wykonania. 90 punktów.
Celler Escoda-Sanahuja Nas del Gegant 2020 szalony kupaż Merlota, Garnachy i Sumoll, który, jak na moją butelkę, zbyt intensywnie flirtuje z lotną kwasowością, która w żaden sposób ustąpić nie chce – piłem wino przez trzy dni i acetonowa chmura uparcie unosiła się nad kieliszkiem, rozstawiając po kątach aromaty czerwonej porzeczki, czereśni i soku z malin. W ustach jest niemal octowo; uważam, że jestem dość otwarty na nowe doznania, ale tu już dla mnie było za wiele tej balsamicznej ekstremy. Mamy w smaku odczucie fermentujących, letnich owoców, ale niestety, ciężko się przebić przez tę octową ścianę. Jak dla mnie 80 punktów, ale może się nie znam albo jestem zbyt wymuskany.
Niepoort Vertente Douro DOC 2018 zaskakujące Douro tym, że mamy wszystkie aromatyczne komponenty wytrawnej czerwieni z tego regionu, zatem truskawkę, śliwkę, rozgrzany kamień, tapenadę z czarnych oliwek i rozgrzany kamień, w ustach zaś mineralność, czerwony, lekko mączny owoc, do tego słynną ziołowość i delikatne taniny, ale jest to wszystko podane o dwie wartości lżej, niż to, co znamy od innych producentów. Jest w tym winie durański aromatyczny alfabet, ale jest też przestrzeń i oddech. Świetne wino! 90 punktów.
Zatem Lechosław i Adam remisują. Świetne, a jeśli nie świetne, to na pewno ciekawe były te wina. Jeśli chcecie doświadczyć podobnych emocji, odwiedźcie stronę SPOT.
Wina otrzymałem do degustacji od SPOT.