Jak dobrze wiadomo, win musujących nigdy za wiele (ale oczywiście z umiarem). Nie nie robi człowiekowi tak dobrze, jak drobne bąbelki rozbijające się o podniebienie, uderzające delikatnie do głowy swoją pienistą radością. Dziś trzy egzemplarze z salonów Fine Wine.
Jak już niedawno wspominałem, Fine Wine ma się całkiem dobrze, W portfolio, obok starych dobrych znajomych znaleźć można też sporo nowości. Trzy nadesłane przez importera wina to dla mnie jeden powrót do kraju lat dziecinnych bloga i dwie nowinki, których do tej pory organoleptycznie nie poznałem.
Cavę Bohigas z 6Win, którego dziedzicem jest Fine Wine, opisywałem przed laty na samym początku mojej blogerskiej drogi. Jak na katalońskie standardy to średniej wielkości producent, wypuszczający rocznie około pół miliona butelek. Wina butelkują od niemal stu lat, bo od roku 1929.
Bohigas Gran Reserva Extra Brut Cava DO 2019 to standardowy kupaż trzech klasycznych dla cavy odmian ale z 10-procentowym dodatkiem Chardonnay, który wypuszczony na rynek został po 30 miesiącach dojrzewania na osadzie. W efekcie mamy wino ciągle po owocowej stronie mocy, z jabłkiem, odrobiną morelowej konfitury, ale też typowym migdałem oraz suszonymi polnymi kwiatami, które delikatnie sugerują dojrzewanie na osadzie. W ustach ustach drobne bąbelki, skórka cytryny, różowy grejpfrut i bardzo żywa, kwasowość, która w finiszu łączy się z migdałową goryczką. Fajny mainstream. 88 punktów, 79 zł.
Kolejny wino to również cava od nieco bardziej znanego producenta, słynnego ze swojej prestiżowej Kripty, zamkniętej w butelce, której nie sposób postawić na stole. Produkajca podobnej wielkości a styl – chyba jeszcze bardziej klasyczny, niestroniący od cukru resztkowego, podanego jednak w sposób wyważony.
Agusti Torello Mata Reserva Cava DO 2018 to typowy blend Xarel-Lo, Parellady i Macabeo, dojrzewający na osadzie przez okrągłe trzy lata. Nos dość nieśmiały, z nutami prażonego migdału, pieczonego jabłka i cytrynowych ciasteczek. Na podniebieniu drobne, kremowe bąbelki podbijają wrażenie świeżości mimo sporego cukru resztkowego, który wcale nie przeszkadza i nie jest nachalny, za to wzmacnia odczucie granity grejpfrutowo-ananasowej, pieczonego jabłka i szczypty morelowej konfitury. Jest w tym winie coś przyjemnie niewspółczesnego, pocztówka z czasów, kiedy wzorem męskości byli Alain Delon, Marcello Mastroianni i Paul Newman. 89 punktów, 86 zł.
Domaine de Savagny Cremant de Jura Brut to pewne zaskoczenie, wszakże Fine-Wine wybiera raczej bezpieczne i sprawdzone kierunki, tymczasem mamy tutaj malutki region słynący z dość wymagających win. W butelce znajduje się Chardonnay, które po 12 miesiącach dojrzewania na osadzie dało dość proste, ale czyste i precyzyjne tony dzikiego jabłka, skórki cytryny, mokrej kredy. W ustach drobne bąble dają przyjemne kremowe odczucia, za którymi idą letnie jabłko, gruszka, mandarynka i odrobina korzennych przypraw. Bardzo świeże, rzutkie nie tak ostre i złożone jak szampany, ale z pewnością najbardziej energetyczne z trzech powyższych etykiet. 88 punktów, 99 zł.
Wina w podanych cenach znajdziecie w salonach Fine Wine.
Photo by Niels Baars on Unsplash