Fine Wine ponownie uraczyło mnie etykietami ze swojego portfolio. Tym razem kurier dostarczył mi trzy wina z trzech kontynentów od producentów, z których każdy ma za sobą bogatą historię.
Dziś będzie szybko, bo ilość gromadzących się materiałów jest zastraszająca. Zatem do rzeczy. Sieć sklepów Fine Wine, spadkobiercy 6 Win, nadesłała mi trzy wina w różnym stylu z trzech kontynentów: Afryki, Australii i Europy. Methode Cap Classique, czyli wino musujące wytwarzane metodą klasyczną w RPA, Soave w wersji turbo i klasyka z Barossy, czyli blend GSM.
Boschendal to stary dom winiarski, z korzeniami w czasach, gdy wygnani z Francji Hugenoci szukali nowego miejsca na świecie. Pierwsze dokumenty o posiadłości sięgają aż 1685 roku.
Boschendal Brut to tak zwane Methode Cap Classique, czyli południowoafrykańskie wino musujące wytwarzane metodą szampańską. Blend Chardonnay i Pinot Noir, dojrzewający co najmniej 12 miesięcy na osadzie to wino o średniej intensywności aromatów, z tonami brzoskwini, suszonego ananasa, szczypty kruszonki z chałki, i odrobiny wiśniowej galaretki. W ustach drobne, ale dość krótkie bąble, średnie ciało, dobra, jabłkowa świeżość, odrobina pestkowej goryczy w finiszu, cukier resztkowy zaznaczony, ale nie zamulający. Dobry, wysycony owocem finisz. Solidne bąble w dość klasycznym, aperitifowym stylu. 88 punktów, 105 zł.
Villa Cansetrari to kolejny producent z długą historią, sięgającą aż 1888 roku. Producent posiada winnice w apelacjach Soave i Valpolicella.
Villa Canestrari Soave Superiore Riserva 2018 to wino, jak to się mówi, na pełnej. Czysta Garganega jest poddawana krótkiemu podsuszaniu (metoda appasimento), koncentrującemu treść winogron, a następnie dojrzewa w beczkach. W efekcie mamy wino bombastyczne, bardzo skoncentrowane, z nutami prażonych migdałów, mango, ananasa, palonego masła i korzennych przypraw. W ustach mocarne z wyraźną, słodką beczką i jej taninami, ale kwasowy strumyk bije pod tym korzennym, popkornowym ciałem. Obiektywnie, to ambitnie zrobione wino. Subiektywnie – taki przysadzisty styl nie jest moim ulubionym. Solo ciężko się pije, ale na przykład z pizzą Przemka z mortadelą z pistacjami poszło bardzo nieźle. Pieczony kurczak z chrupiącą skórką też byłby dobrym kompabem. 88 punktów, 119 zł.
Seppeltsfield to jeden z najstarszych producentów wina w Australii, którego początki sięgają roku 1851. Winiarnia słynie w szczególności z win wzmacnianych, przypominających stylistyką różne odmiany Porto.
Seppeltsfield Barossa No. EC403 2020 to klasyczny dla Barossy blend rodański G(renache), S(yrah), M(ataro aka: Mourvedre) częściowo dojrzewany w beczkach. Wino o dobrej i spójnej aromatyczności lekko podgotowanych jeżyn i jagód, wspartych kakaowym pyłem, korzennymi przyprawami. W ustach w ustach mocna budowa, spory udział nut pieczonego mięsa, ale też jagód, jeżyn, podsuszonej śliwki, do tego kakao, mokre drewno i sporo zadziornych ciągle tanin. Bardzo solidne i charakterne a przy tym nieźle świeże. Bardzo satysfakcjonujące. 91 punktów, 135 zł.
Wina otrzymałem do degustacji od importera.