Republika Południowej Afryki to kraj niezwykłego wręcz fermentu winiarskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że tamtejsi klasycy trzymają się bardzo mocno. Jednym z nich jest Kanonkop, którego wina od niedawna są w ofercie zbrojącej się po zęby Vininovy.
Kanonkop, wbrew swojemu statusowi czołowego producenta Stellenbosch, nie ma nadzwyczaj długiej historii, gdyż pod własną marką wino zaczęto tłoczyć tu od rocznika 1973. Co, poza klasyczną jakością przyniosło sławę Kanonkop? Fakt, że zaczęli poważnie traktować odmianę, która była wołem roboczym południowoafrykańskiego winiarstwa, czyli Pinotage.
Nieco historii
Historia marki sięga początków ubiegłego wieku, kiedy to pradziad obecnych właścicieli, JW Sauer, nabył farmę. W latach 40 jego syn, Paul Sauer, wieloletni członek południowoafrykańskiego Parlamentu, zasadził na niej winorośl: 100 hektarów Pinotage, Cabernet Sauvignon, Cinsault, Shiraz, Chenin Blanc, Rieslinga i Clairette Blanche. Winogrona sprzedawał do lokalnej spółdzielni aż do rzeczonego roku 1973, kiedy zapadła decyzja o sprzedaży wina pod własną marką – Kanonkop. Jako nieliczni postanowili tłoczyć czyste Pinotage, krzyżówkę Pinot Noir i Cinsault, która nie cieszyła się wówczas dobrą sławą (choć na marginesie wydaje mi się, że teraz też niewiele osób bierze ją poważnie – ale to temat na inny wpis). I okazało się, że wino zyskało przychylność konsumentów i krytyków, a Estate Pinotage jest już prawdziwym klasykiem Południowej Afryki.
Nowy importer
Po wina Kanonkop sięgnęła Vininova, która od kilkunastu miesięcy prowadzi prawdziwą ofensywę, wprowadzając coraz ciekawszych producentów do swojego portfolio. Kronikarska rzetelność każe mi nadmienić, że nie jest to żaden biały kruk i wina Kanonkop są od lat dostępne na półkach innych dystrybutorów. Ale to dzięki uprzejmości Vininovy miałem możliwość przypomnienia sobie, co w Kanonkop słychać.
Kanonkop Kadette Cape Blend Stellenbosch 2018 ten bordoski blend ze znacznym udziałem Pinotage jest średnio intensywny, czuć dymno-żelaziste nuty wiodącej odmiana, ale mamy też dużo ciemnych owoców – śliwki, jeżyn, creme de cassis i do tego kakao, śmietanka, budyń czekoladowy i szczypta korzennych przypraw. W ustach całkiem spore, wypełnione owocem i nutami kakao – niemal fondanta czekoladowego, natomiast nie brak tu świeżości. Może niezbyt porywające, ale bardzo dobre rzemiosło. 88 punktów, 73 zł.
Kanonkop Kadette Cabernet Sauvignon Stellenbosch 2019 to bardzo klasycznie zrobiony, podręcznikowy wręcz Cab z nutami liści tytoniu, creme de cassis, jeżyn, anyżu, palonego drewna; w ustach jest ciekawiej: jest czarna porzeczka, pieczona papryka, dojrzała wiśnia, mocna, ale zdecydowanie owocowa tanina i odrobina beczki. Bardzo kulturalne wino, dużo lepsze na drugi dzień, zatem polecam dekantować. 89 punktów, 79 zł.
Kanonkop Estate Wine Pinotage Stellenbosch 2019 wino spędziło 16 m-cy w beczce i sprawia bardzo dobre, eleganckie wrażenie. Dużo ciemnych, bardzo dojrzałych owoców – jagód, jeżyn, czarnej porzeczki, do tego anyż, lukrecja, słodki tytoń, pieczone mięso, ziarna kakao i mgnienie łodygi. W ustach gęste, napakowane ponownie ciemnym owocem i nutami kawowo-korzennymi, jest świetna kwasowość, która trzyma tego kolosa bardzo sprawnie w pionie, tanina solidna, ale elegancka i bardzo soczysta. Na razie alkohol wystaje, ale zintegruje się w ciągu tych 10-15 lat, na które wino jest zaplanowane. Bije z niego duża winiarska kultura, według mnie mocno sięgająca Europy. 92 punkty, 189 zł.
Wina Kanonkop ponownie pokazały klasę. Są solidnie, dostojne, arcyklasyczne. Nie ma tu miejsca na stylistyczne fikołki, ale też nie po to kupuje się te wina. Są jak prochowiec Burberry czy fedora – wiadomo, że pochodzą z nieco innych czasów, ale zawsze dobrze wyglądają.
Wina otrzymałem do degustacji od importera. Kupicie je w salonach Vininovy.