Miłośnicy wina to straszni hedoniści, którzy poszukują cielesnych przyjemności w każdym niemal momencie, a szczególne okazje chcą podkreślić szczególnymi winami. Nie różnię się w tym aspekcie ani o jotę i dlatego na swoje niedawne urodziny wyszukałem butelkę, która jest w moim wieku – Toro Albala Pedro Ximenez 1983 Gran Reserva. Jakże miły to prezent.
W nabyciu tejże pomogły mi niezmiernie dwie osoby, którym chcę podziękować – Robert Szulc (czyli Winiacz) i Jan Czyż, człowiek od rzeczy niemożliwych u Marka Kondrata. Ale po kolei. Kiedyś czatowałem sobie z Robertem i zarzuciłem mu temat, że chcę sobie kupić coś fajnego na urodziny i wybór padł na butelkę dostępną u Kondrata. Pech chciał, że akurat już była niedostępna w sklepie online. a więc zapytałem Winiacza, czy nie ma może jakiegoś bezpośredniego namiaru na kogoś u importera importera. Tak skontaktowany zostałem z Janem Czyżem, który ostatnią flaszkę namierzył w warszawskim sklepie na Wierzbowej. Miała na mnie czekać. I tak pewnego styczniowego dnia zaszedłem do sklepu i nabyłem ostatnią małą flaszeczkę płynu o konsystencji przepalonego oleju samochodowego, którą trzymałem później kurczowo w ręce, żeby jej nie zgubić.
Nie będę tu dziś pisał o Sherry/Jerez i metodach jej produkcji. Odpowiem Wam na pytanie – czy było warto jakieś tam wysiłki czynić.
Szata wina jest niezwykle ciemna i ociera się o barwę karmelu, espresso czy sosu sojowego. Konsystencja? Niezwykle gęsta – po zakręceniu w kieliszku wino leniwie spływa po jego ściankach, tworząc grube łzy opadające przez długie sekundy. Bardzo niespieszne to wino. Znad kieliszka docierają niezwykle przyjemne aromaty orzechów włoskich zanurzonych w miodzie i skąpanych w niezwykle ekstraktywnym espresso. Całość okraszona jest białym pieprzem, goździkami, korą cynamonowca i laską wanilii. Zdecydowanie zachęca to do skosztowania tej ciemnej, gęstej i lepkiej cieczy. Gdy już to się zrobi, czuć słodycz wymieszaną z kandyzowaną skórką z pomarańczy, czekoladą z kardamonem, wanilią i goździkami. Wino powolutku oblepia usta i trwa długie minuty, zdecydowanie podnosząc nastrój na najbliższe godziny. Dzięki niemu świat staje się lepszym miejscem, a ludzie naraz tracą wszystkie wady i pięknieją. Doprawdy, zachwycające. W następnym roku zamówię takie zamiast tortu.
Toro Albala Pedro Ximenez 1983 Gran Reserva
Cena: 99 PLN (375 ml).
Kupione w: Marek Kondrat
Ocena: 9,5/10
Ha! Każdy tak chyba ma że w pewnym momencie szuka swojego rocznika. Żonie kupię na najbliższe urodziny jakiegoś rivesaltesa, oczywiście w jej roczniku. Synowi planuję kupić jakieś sześcioputtonowe aszu i/lub bordeaux/burgund z 2014 tak by otworzył sobie na osiemnastkę (na szczęście mam jeszcze sporo czasu żeby wytypować dobre etykiety bo siara byłoby spalić taką misję 😉 ). Też niedawno kurczowo trzymałem urodzinową butelkę, jeno z Mouton Rothschildem 2001, która do sklepu dotarła dzień po… Cóż, święta za to pyszne były 😉