Polskie wino. Z Hiszpanii.

SZCZEGÓŁY ZAŁĄCZONEGO PLIKU MY-Do-Monstant.jpg 8 grudnia 2019 36 KB 697 do 213 pikseli Edytuj obrazek Usuń na zawsze

Mam kolegę, Roberta. Znamy się od paru lat, coś razem na winnej niwie uczyniliśmy. Robert, oprócz tego, że bawi się literkami, ma też w Warszawie niewielki sklep z winami. Na półki tegoż trafiły w ostatnich dniach jego własne wino, które stworzył przed dwoma laty rokiem w Montsant.

Mamy więc polskie wino z Hiszpanii. Kiedyś Robert ze swoją partnerką pojechał do Katalonii do zaprzyjaźnionej bodegi Clos Maria. Tutaj, pod okiem enologa Toniego Marqueta, stworzyli cuvée, które nazwali MY. Przyozdobili je etykietą projektu Roberta i wszystkie 612 butelek trafiło kilkanaście dni temu do sklepu Barika. Jak widać ilość doprawdy butikowa i wróżę, że zniknie szybko ze sklepowych półek.

Bo ten kupaż Syrah, Merlot (75% składu wina – dojrzewanie w stali) z Cabernet Sauvignon, Cariñeny i Garnachy (25% – dojrzewanie w beczkach z francuskiego dębu) to nadzwyczaj dobrze zrobione wino, zachowujące lokalny, kataloński sznyt. Ciemne jak noc, pełne aromatów dojrzałej śliwki, malinowego soki i creme de cassis wspartych o nuty ziołowo-korzenne. W ustach mocna, ale nie ociężała budowa, czarna porzeczka, jagoda i odrobina mentolu obudowują ładnie poprowadzoną kwasowość, która daje też odpór słodyczy dojrzałego owocu. Tanina dobrej jakości, drobnoziarnista i soczysta – myślę, że wino w dobrej formie wytrzyma jeszcze pięć lat. Ergo – warto zdekantować. Na mój nos i język 89 punktów, za które zapłacicie 89 złotych. Warto po nie sięgnąć, albo komuś podarować, w końcu to jednorazowa okazja, która raczej szybko się nie powtórzy. 

Butelkę otrzymałem od Roberta, za co z tego miejsca dziękuję. 

Więcej o winie dowiecie się o tutaj

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.