Ferrari – musujące wino z Formuły 1

Mamy tu na sali miłośników Formuły 1? To super! Bo dziś mam dla Was coś specjalnego: wino, którym zwycięzcy wyścigów świętują swoje triumfy na poszczególnych wyścigach. A nazwa producenta jest jakże adekwatna – Ferrari.

Ferrari w F1

Nie wiem, czy obiło Wam się o uszy, ale od ubiegłego sezonu F1 oficjalnym winem musującym, którym zwycięstwa świętują kierowcy F1, jest jeden z najsłynniejszych musiaków Italii, czyli Ferrari z Trydentu. Zastąpił w tej roli szampana Moët & Chandon i uważam, że to bardzo dobra zmiana, choćby przez samą nazwę producenta, która zbiegiem okoliczności jest taka sama, jak najbardziej utytułowana stajnia Formuły 1. 

Historia Ferrari

Marka Ferrari została założona w 1902 roku przez Giulio Ferrari, który zauważył drzemiący w leżącym u stóp Alp Trydentu winiarski potencjał. Miał przekonanie, że to terroir jest w stanie stworzyć wina musujące iście szampańskiej jakości. Żeby jednak to osiągnąć, trzeba było włożyć nieco pracy, jak choćby zasadzić jedne z pierwszych Chardonnay we Włoszech. Gdy w latach 50’ ubiegłego wieku bezdzietny Giulio zaczął poszukiwać godnego następcy, wybór padł na Bruno Lunelliego, właściciela sklepu z winami w Trydencie. Z jednej strony zmysł biznesowy, z drugiej utrzymanie wysokiej jakości win sprawiły, że w ciągu dwóch dekad winiarnia zwiększyła produkcję ponaddziesięciokrotnie, z 9 do 100 tysięcy butelek rocznie.

Synowie Bruno odziedziczyli pasję i umiejętności ojca, przy okazji robiąc z bąbelków Ferrari polski odpowiednik Sowietskoje Igristoje (jaki kraj, takie igiristoje), czyli wino, którym się świętuje. Całe Włochy chciały pić Ferrari. 

Ferrari dziś

Obecnie trzecie pokolenie rodziny Lunelli dzierży stery tego wielkiego przedsiębiorstwa winnego, które mimo ogromnej skali (ok. 5 mln butelek rocznie, 120 ha własnych winnic i 500 winogrodników, od których skupują grona) utrzymuje jakość i cieszy się renomą najlepszego włoskiego producenta bąbelków. Wszystkie owoce pochodzą z ekologicznych i zrównoważonych upraw, co przy takim rozmachu nie należy do najprostszych spraw. 

No i oczywiście podtrzymują aurę wyjątkowego wina do świętowania wyjątkowych okazji. A podium w F1 to niewątpliwie wyczyn godny dobrego wina. Oczywiście, to też sprawny marketing producenta, ale pokazujący, że istnieją bąble poza szampanem. 

Bo jakość win Ferrari jest naprawdę wysoka. Wszystkie wytwarzane są metodą klasyczną, czyli powtórnej fermentacji w butelce. Dojrzewanie na osadzie podstawowej etykiety trwa 18 miesięcy, czyli o pół roku więcej, niż szampańskie minimum. Wina wyżej klasyfikowane spędzają na osadzie dużo więcej czasu. Ich styl nie schlebia najniższym gustom – jest bardzo wytrawny, mineralny, niemal słony i nie zaleca się nadmiernym cukrem resztkowym. Więc celebrujemy z klasą, konesersko. No i możemy się poczuć przez chwilę jak Max Verstappen. 

Bo oto edycja specjalna Ferrari Brut F1 Edition dostępna jest w Winezji. Jest to bardzo fajne, świeże, kredowe i dynamiczne wino z czystego Chardonnay, z dużą ilością aromatów skórki chleba, ale też pieczonych jabłek i cytrusów. Musowanie drobne, kremowe, bardzo dużo tu kwasowej energii grającej z niezłą materią od długiego dojrzewania na osadzie. Bardzo eleganckie wino, które gra w tej samej lidze, co droższe szampany. Świetny pomysł na prezent dla miłośników Formuły 1. 90 punktów. 186 zł

Co ciekawe – wina Ferrari zostały również oficjalnym trunkiem Alfa Romeo Team ORLEN. Zatem już wiemy, dlaczego mamy takie ceny na stacjach 😉

Wino udostępnione do degustacji przez Winezję.

Zdjęcie główne: https://www.ferraritrento.com/en/ferrari-f1/

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.