Domaine Juliette Avril – oddzielna ścieżka Châteauneuf-du-Pape

Miałem pisać o trzech producentach z ostatniego dnia w Châteauneuf-du-Pape, ale pomyślałem, że ostatniego dnia tak różnych i ciekawych producentów odwiedziłem, że każdy wart jest oddzielnego tekstu. Jako pierwszego odwiedziłem Damaine Juliette Avril.

 

To był bardzo gorący dzień. 40 stopni Celsjusza, lekki wiatr i ja, w kapeluszu i ciemnych okularach. Mimo, że była to sobota, ruszyłem do wioski. Krok był ciężki, ale ambitne plany dodawały mi animuszu. Pierwsze kroki skierowałem do zauważonej dzień wcześniej siedziby Domaine Juliette Avril. Jest to rodzinna, średniej wielkości winiarnia. Obecna właścicielka, Marie Lucile Brun, odziedziczyła firmę w 1988 po matce Juliette Avril. Obecna posesja to tylko część wcześniejszej domeny, która została rozdzielona pomiędzy potomków. W 2000 roku do zespołu dołączył syn Marie Lucile – Stephan Brun, który jest enologiem i odpowiada za produkcję. Jego brat dogląda zaś winnic. Dodać trzeba, że ojciec Juliette Avril, Jean, brał  czynny udział w ustaleniu zasada apelacji Châteauneuf-du-Pape. Obecnie w posiadaniu firmy jest 38 hektarów winnic, z czego aż 22 w Châteauneuf, 6 w Ventoux a pozostała część w innych częściach Doliny Rodanu.Chateauneuf_du_Pape_Juliette_Avril

Gdy zaszedłem w sobotnie przedpołudnie, w piwnicy zastałem Stephana. To szczególnie przyjemne uczucie, kiedy poznajemy człowieka, który wino stworzył. Choć sam autor jest skromny i powtarza, że jednak wino powstaje na winnicy. Stephan zaprezentował mi pięć czerwonych win i jest w nich to, co lubię, czyli obecność jakiejś myśli przewodniej, znaku rozpoznawczego – stylu. A styl ten jest zgoła odmienny od tego, do czego Châteauneuf-du-Pape nas przyzwyczaiło. Mniej tu ciała, wina są lżejsze, bardziej świeżo owocowe i o niższej koncentracji. Pewnie dlatego wina dostają niższe noty od recenzentów, ale mnie bardzo odpowiadały. Począwszy od Ventoux AOC 2014, które przypominało mi w charakterze proste Chianti (sic!), to podstawowe, niewydumane wino, które będzie dobrym towarzyszem różnych past, zwłaszcza z pomidorami. W nosie dość zielone, łodygowe i świeżo owocowe. Usta zaskakująco lekkie jak Dolinę Rodanu. Bardzo soczyste, lekko nawet wodniste, ale też z pewną werwą. Za mniej niż 7 euro nie ma co wybrzydzać. Spokojnie 85 punktów. Cuvée Léandre Plan de Dieu 2014 to już wino poważniejsze, kupaż Grenache, Syrah i Carignan dojrzewający w betonowych kadziach. Aromaty zdecydowanie poważniejsze, bo jest lekki likier wiśniowy, trochę syropu z czarnej porzeczki z lekkim tonem warzywnym. W ustach koncentracja, gęstość, siła połączone ze smakiem jagody posypanej czarnym pieprzem. Zanotowałem sobie, że smakuje lepiej niż kosztuje – bez kozery 88 punktów  w cenie 9,90 euro. Cuvée Leandre Cotes du Rhône Villages Cairenne to wino bardzo esencjonalny kupaż Grenache, Syrah, Mourvèrde i Carignan. Częstuje aromatem créme de cassis, ciemnymi owocami i szczyptą lukrecji. Struktura nieco delikatniejsza niż Plan de Dieu, ale nadal to bardzo przyzwoite wino, z fajnym owocem i ciekawą ziołowością w finiszu. 87 punktów, które na miejscu dostaniecie w cenie 8,90 euro. Dalej było Chêteauneuf-du-Pape 2012. Jest to kupaż Grenache, Syrah i Mourvèrde dojrzewający przez 12 miesięcy w 600-litrowych beczkach. Tutaj jest dużo wiśni i czarnej porzeczki zawieszonych w gęstym likierze. Usta zaś są zaskakująco lekkie, oparte na świeżym owocu i minimalnej taninie. Bardzo fajne wino. 90 punktówCuvée Maxence to najwyższa etykieta Domaine Juliette Avril i wyraźnie czuć, że jest to krok wyżej od podstawowego CDP. Tutaj Stephan postawił na 100% Grenache. Wino jest potężne od samego początku – znad kieliszka biją aromaty créme de cassie, lukrecji i mlecznej czekolady. W ustach ciało średniej budowy, z ledwie zaznaczoną taniną i świetnym, świeżym owocem w dominancie. Wino świetnie zrobione, wielkiej klasy, ale zdecydowanie obok szatonefskich standardów,  przede wszystkim ze względu na lekkość. 92 punkty, które nabędziecie na miejscu za 39,50 euro.

Ja tam nie wiem, czemu Bob Parker tak nie docenia tych win. Są lżejsze, z większym akcentem na świeży owoc i mniej monumentalne, niż cała reszta Chateauneuf-du-Pape. Odstępują od standardu, ale trzeba mieć ikrę, żeby w takim miejscu robić tak różne wina. Mnie tam one pasowały.

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.