Nie tylko dyskonty prowadzą akcje promocyjne na stoisku z winem. Od jakiegoś czasu na półkach Almy stoją butelki w obniżonych cenach. Postanowiłem więc sprawdzić, co tam mają dobrego – wybór padł na Louis Bernard Ventoux 2012, bo ja bardzo lubię Dolinę Rodanu.
Muszę przyznać, że win z Almy nie znam zbyt dobrze, mimo, że do marketu mam jakieś 10 minut spacerem. Jednak postanowiłem zmienić ten stan rzeczy, szczególnie, że trwająca właśnie akcja promocyjna (trzeba się spieszyć – koniec 22 kwietnia) zachęca obniżkami nawet do 30 procent. Ja poszedłem po Cahors, ale z powodu braku tegoż, wróciłem z winem z Doliny Rodanu – Louis Bernard Ventoux AOP 2012.
Jak wspomniałem wcześniej, bardzo cenię sobie wina z Doliny Rodanu. To bardzo ciekawa apelacja, ciągnąca się od Lyonu na północy po Nimes na południowym zachodzie. Oznacza to, że wina stamtąd mają różne charaktery – nieco chłodniejsze i bardziej zbalansowane północne Cote Rotie i pełne owocu, słońca i mocy Chateauneuf-du-Pape. Dziś zaś towarzyszy mi Ventoux – apelacja spod góry o tej samej nazwie, która znana jest z pewnością fanom kolarstwa, gdyż często podjazd pod zabójczy szczyt jest etapem Tour de France. Pomyślałem, wiedząc, że mojego celu nie ma, że Rodan jest zazwyczaj niezłą opcją i w cenie 34,90 zł bez promocji, może być to niezłe wino codzienne. Bez większych obaw sięgnąłem bo butelkę, wstawiłem na godzinę do lodówki i skosztowałem ze stekiem z warzywami – proste jedzenie do prostego wina.
Dość jasna suknia w kolorze rubinowo-fioletowym kryła średniej budowy doznania. W nosie typowe dla Grenache ciemne owoce, trochę śliwki posypanej oczywiście pieprzną nutą Syrah. Nut beczkowych mało, gdyż wino dojrzewało 10 miesięcy w wielkich kadziach z dębu, a więc dominuje owoc. Usta gładkie, bardzo przyjazne w piciu, choć bez charakteru. Owszem, jest zrównoważone, kwasowość jest okiełznana (2012 to akurat w Dolinie Rodanu dobry rok), owoc na miejscu, ale brakuje nieco struktury. O dziwo jednak doskonale zgrało się z kawałkiem wołowiny z grillowej patelni, chyba ratunkiem była tu obecność Syrah, który dodał troszkę struktury. Taniny dość krągłe i w niezłej formie. Posmak trwał nieco dłużej niż chwilę.
Louis Bernard Ventoux AOP 2012 to całkiem przyjemne wino i co więcej, mam wrażenie, że wszechstronne. Bo i da radę daniom z grilla (choć pogoda nie zachęca), kiełbasom, karkówkom, ale też dźwignie krówkę. W cenie 24,43 warto sięgnąć po tę butelkę.
Louis Bernard Ventoux AOP 2012
Cena: 24,43 PLN
Kupione w: Alma
Ocena: 7,5/10